wtorek, 22 marca 2011

"Człowiek, który gapił się na kozy" Jon Ronson - nie dla mnie.


To chyba nie moja bajka...
Muszę się bardzo skupiać na tym co czytam... Ważne są każde fakty, jedno bezmyślnie przeczytane zdanie i nie wiem o co chodzi... Albo nie rozumiem koncepcji autora, albo jego sposób pisania mi nie odpowiada. 
Ta książka mnie nie bawi.
Niestety czuję, że poległam, a doszłam JUŻ do 46 strony...
Czytanie w wannie (mój codzienny rytuał) jakoś nie miało dla mnie takiego samego uroku z tą książką.

Nawet nie mówię, że wrócę do tej książki, bo po prostu nie mam na nią ochoty...
To co napisałam z pewnością nie oznacza, że to pisadełko jest beznadziejne czy też nudne...
Po prostu nie odnajduję się w tym...

Niech się ktoś inny z bohaterem pogapi na kozy:P

2 komentarze:

Miód i Mleko pisze...

Ja też uwielbiam czytać, ale przebrnę przez książkę nawet jak mnie nudzi... jak się uprę, to koniec. :) Dziękuję za dodanie do linków, również chętnie to zrobię. :)

Marcysia pisze...

Kiedyś tak próbowałam:) na razie jeszcze jej nie "zamknęłam", leży zaznaczona na 46 stronie:) może...